31 grudnia 2014

Szczęśliwego Nowego 2015 Roku!!!

Życzę wszystkim udanego skoku w 2015 Rok!!!

Aby nam wszystkim spełniały się marzenia te DUŻE i te całkiem małe,
te o których wszyscy wiedzą, ale i te które tylko my znamy.
Życzę również DUŻO zdrowia,
jak ono jest to wszytko inne idzie prościej!!!

Do sklikania w Nowym lepszym 2015 roku!!!

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO 2015 ROKU!!!!

17 listopada 2014

Jakby Ruskie, jednak to nie pierogi

 
Ha, na ruskie pierogi naszła mnie chęć, ale jakoś czasu brakło, więc zrobiłam taki mały myk i powstały naleśniki z nadzieniem jak na ruskie pierogi, które z nieznanych mi powodów, bardzo lubię (mowa o nadzieniu), bo przecież, jak już swego czasu pisałam, za ziemniakami nie przepadam.

Zatem zapraszam na małą wariację na temat ruskich pierogów;-)


Składniki:
(U mnie z tej ilości wyszło 8 naleśników. Patelnia o śr. 26 cm.) 

Ciasto:
- 1szkl. (200 g) mąki
- 2 jaja
- 1 niepełna łyżeczka cukru pudru (płaska)
- szczypta soli
- 350 ml mleka
- 150 ml wody

Dodatkowo:
- olej
- wacik

Przygotowania:
Ciasto na naleśniki:
1. Wszystkie składniki na ciasto naleśnikowe mieszam ze sobą i odstawiam na około 20 minut.
2. Po czym smażę je na rozgrzanej patelni, przetartej wacikiem nasączonym olejem.
3. Na przygotowane naleśniki nakładam farsz i zawijam, ponieważ akurat przesmażoną cebulkę to ja lubię, więc na wierzchu okraszam naleśniki właśnie przesmażoną cebulką.
  
Farsz typu ruskie pierogi:
- 350 g sera białego
- 350 g ziemniaków (gotuję w mundurkach)
- 1 cebula (podsmażam na oleju)
- oliwa
- do smaku: sól, pieprz 

Dodatkowo:
- 1 cebula
- olej

Przygotowanie farszu:
1. Ugotowane ziemniaki obieram ze skórki i rozgniatam widelcem (jak jest praska to przecisnąć przez praskę).
2. Ser również rozgniatam widelcem (jak jest praska to przecisnąć przez praskę).
3. Łączę ze sobą ser z ziemniakami, dodaję podsmażoną cebulę, wszystko ze sobą mieszam rzecz jasna i doprawiam do smaku pieprzem i solą.

Proporcję sera do ziemniaków można zmieniać, w zależności czy farsz lubimy bardziej serowy czy ziemniaczany.
Placuszki i racuszki



Zwykle proste jedzenie, które całkiem ciekawie smakuje. Jeśli lubi się pierogi ruskie, to myślę sobie, że od czasu do czasu można zrobić taką mała zmianę:)

Co myślicie o takiej małej wariacji?:-)

Smacznego!

11 sierpnia 2014

Biało-czerwona sałatka

Dziś talerz w barwach narodowych:-) Choć danie raczej nie wywodzi się z naszej kuchni, to połączenie sera z pomidorem nie jest u nas żadną nowością:-) Nie wiem jak inni, ale ja z moją siostrą, gdy byłyśmy dzieciakami, często, szczególnie latem zajadałyśmy się kanapkami z pomidorem i serem właśnie:-) No tak, ale odkąd poznałam ser mozzarella, zresztą właśnie u mojej siostry zjadłam go pierwszy raz, to teraz jak tylko jest możliwość to najchętniej jem właśnie z tym serem pomidory i tak podane:-)
Mozzarellę lubię nie tylko w tej wersji, jest świetna do różnego typu zapiekanek, lasagne (hmmm, w sumie to też rodzaj zapiekanki:-), czy na pizze, można też zrobić smażony ser w panierce, ale wszystko po kolei.

Tym razem Caprese, bo tak nazywa się ta sałatka. Nazwę poznałam  dużo po tym jak moje podniebienie poznało smak połączenia mozzarelli z pomidorem, oliwą i bazylią:-). Jeśli jest jeszcze ktoś kto nie próbował, to koniecznie powinien to nadrobić!

Polecam np. na sobotnie śniadanie.

Sałatka Caprese

Składniki:
- 1 większy pomidor
- 1 kulka sera mozzarella
- oliwa
- bazylia
- sól, pieprz (według uznania)




 
Przygotowanie:

1. Ser odcedzam z zalewy i kroję na plastry grubości ok. 0,5 cm (zwykle udaje mi się pokroić na około 10 plastrów, choć ten pierwszy i ostatni to takie mizerotki).
2. Pomidora myję, kroję na plastry podobnej grubości co ser.
3. Plastry sera i pomidora układam na talerzu na przemian, tak żeby na siebie lekko nachodziły.
4. Ułożone pomidory i ser delikatnie, ale w miarę równomiernie polewam oliwą, posypuję bazylią i doprawiam solą, pieprzem.
Choć raczej sól i pieprz stawiam na stół tak, aby każdy według uznania sam sobie mógł doprawić, bądź nie i delektował się cudownym smakiem pomidora z mozzarellą i oliwą.
Do całości podaję chwilę wcześniej zrobione grzanki. Smakowitości!

Smacznego!!
Lato w pełni!Sałatka zamiast kanapki!Warzywa psiankowate 2014
Warzywa psiankowate 2014Dania na zimno - czyli co jeść w upalne dniSałatka zamiast kanapki!


5 sierpnia 2014

Chrupiąca, cudnie pachnąca Sałatka.


Rewelacyjna sałatka, którą jak ktoś raz spróbuje już zawsze będzie do niej wracał!

Pierwszy raz zjadłam ją w wersji z gotowaną piersią kurczaka i z płatkami migdałowymi, jednak przez lata wypracowałam sobie moją ulubioną wersję, którą dziś tu sobie zapisuję.

Polecam spróbować smaczną, kolorową, chrupiącą, cudownie aromatyczną sałatkę.
Nazwy jako takiej brak, u mnie w domu mówimy na nią Sałatka z Chińskim Makaronem:-), choć jak się szybko można zorientować nie jest to główny składnik owej sałatki.

Zapraszam na rewelacyjną sałatkę. Smakuje zarówno na zwykłe śniadanie jak i świąteczne, jako podobiadek, czy po obiedzie, na kolację. Właściwie na obiad też chętnie zjadam:-) Pasuje na świątecznym, okolicznościowym stole jak i tak zupełnie nieświątecznie.
 
Chrupiąca, cudnie pachnąca Sałatka.

Składniki: 

- 1 mała kapusta pekińska (kroję w krótkie paseczki)
- 1,5 papryki czerwonej (kroję w krótkie paseczki)
- 2 piersi kurczaka (kroję w niezbyt dużą kostkę i smażę oczywiście wcześniej przyprawiając)
- 1 puszka kukurydzy (odsączam)
- 2 zupki chińskie - łagodna i pikantna (makaron łamię za nim wyjmą z oryginalnego opakowania i prażę do zrumienienia na patelni bez tłuszczu, można na blasze w piekarniku)
- ½ paczki migdałów (kroję nożem wzdłuż i prażę, tak jak makaron z zupek)
- pęczek natki pietruszki (siekam) można dać mniej, jak się nie przepada, jednak warto trochę jej dodać, sałatka lepiej smakuje:-)
- sos winegret

sos winegret:
mieszam ze sobą wszystkie poniższe składniki:
- ½ szkl. oliwy/oleju
- 1 przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku
- 2 łyżeczki octu najlepiej estragonowego (ja zastępuję cytryną bądź octem balsamicznym)
- 1 łyżeczka cukru
- szczypta soli
- szczypta chili


Wykonanie:


1. Wszystkie składniki sałatki przekładam do dość dużej miski, polewam sosem winegret i wszystko razem mieszam.

2. Miskę przykrywam folią bądź pokrywką i odstawiam do lodówki do czasu podania. W tym czasie składniki mają czas się "przegryźć". Oczywiście przechowywać w lodówce.

Sałatka gotowa, można jeść.

Ja najchętniej zjadam bez dodatków chlebowych czy innych, tylko jako samodzielne danie.
Najbardziej smakuje nam właśnie z usmażonymi kawałkami kurczaka, wówczas smak jest bardziej wyrazisty, ale za to gdy pierś kurczaka jest gotowana, sałatka jest ciut lżejsza, jakby nie było mięso gotowane inaczej smakuje od smażonego. Wybierając opcją gotowania, wykonuję takie same czynności jak w przypadku gotowania rosołu. Mięso gotuję z warzywami i przyprawami, dzięki temu jest smaczniejsze.

Zależnie od nastoju wybieram pasujący mi wariant;-)

Smacznego:-)

Polecam również, bo smaczne:
Sałatka a'la Cezar -
pychotak.
Sałata gracka po mojemu :-) -
super chrupiąca i wyrazista w smaku.
Sałatka z selerem z zalewy,
kukurydzą, ananasem itd.
     
   


Sałatka zamiast kanapki!
Dania na zimno - czyli co jeść w upalne dni

31 lipca 2014

Bakłażan warzywnie faszerowany.



Lato w pełni, a to nastraja mnie do dań bardziej warzywnych, choć po mięsne zawsze chętnie sięgam, jednak od czasu do czasu skupiam się tylko na warzywach. 
Dziś postanowiłam, że będzie to bakłażan faszerowany warzywami. Inspiracją były różne przepisy, ale w ostateczności warunki podyktowała (poniekąd) moja lodówka i to co w niej znalazłam:-) Oczywiście wiedziałam, że chcę coś z bakłażanem upichcić, i wyszło tak:-)
Smaczne danie w sam raz na obiad w okresie letnim, kiedy to mamy pod dostatkiem całą masę warzyw.
Zapraszam.


Warzywnie faszerowany bakłażan.

Składniki:

(dla 2-ch osób)

- 1 bakłażan (raczej większy)
- 2-3 duże ząbki czosnku (pokrojone w plastry/kostkę)
- 1 cebula (pokrojona w piórka)
- 1 mała papryka (najlepiej czerwona)(pokrojona)
- 2 bardzo małe marchewki (lub 1 nieco większa:-)(starta na grubych oczkach)
- 2 bardzo małe pietruszka (lub 1 nieco większa:-)(starta na grubych oczkach)
- 1 garść fasolki szparagowej (pokrojony w na kawałki kilku centymetrowa)
- ½ małej cukinii (pokrojona w plastry, ja tnę ją na tarce)
- 2 pomidory (sparzone, obrane ze skórki i pokrojone w kostkę)
- 2 łyżki oliwek (pokrojone w plastry)
- natka pietruszki (posiekana)
- ser żółty (starty)
- sól, pieprz, curry
- oliwa

Wykonanie:

1. Pokrojony czosnek daję na rozgrzaną oliwę, po chwili dodaję potrojoną cebulę i chwilę podsmażam do momentu, aż zmiękną, odrobię przyprawiam pieprzem.
2. Teraz dodaję pokrojoną paprykę i chwilę duszę pod przykryciem, aż będzie na wpół miękka.
3. Po czym dodaję pokrojona fasolka i nadal wszystko się dusi.
4. Jak fasolka będzie lekko miękka dodaję startą marchew, korzeń pietruszki oraz cukinię.
5. Przyprawiam do smaku, solą, pieprzem i curry. Całość cały czas duszę, na raczej średnim / małych ogniu.
6. W międzyczasie bakłażana przekrawam na pół wzdłuż, wydrążam środek, tak żeby została ścinka o grubości około 1-2 cm.
7. Wydrążone połówki bakłażana lekko solę, tak żeby w miarę cała powierzchnia wewnątrz bakłażana była wysmarowana, ale bez przesady (to tak na wszelki wypadek, żeby nie ściemniał i niestały się gorzkie:-)
8. Wydrążony miąższ bakłażana kroję w na mniejsze kawałki i wraz z pomidorami i oliwkami, dodają do duszących się warzyw.
9. Jeszcze raz przyprawiam do smaku solą, ewentualnie curry (ja próbuję, jak czegoś brakuję to przyprawiam).
10. Jeszcze chwile duszę całość. Na koniec daję posiekaną natkę pietruszki.
11. Rozgrzewam piekarnik na około 200 C.
12. Wydrążone połówki bakłażana obficie napełniam farszem i układam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
13. Bakłażana wkładam do rozgrzanego piekarnika i piekę około 40 min (bakłażan robi się lekko pomarszczony), wyjmuję i posypuję stratnym serem, po czym wstawiam na jeszcze 10-15 minut, aż ser się rozpuści.

Gotowe, możne podawać i zjadać:-)

Farszu może zostać, jeśli bakłażan był mniejszy. Jak mi zostaje to mam obiad na dzień następny, wystarczy, że ugotuję ryż i/lub można dodać kilka kawałków pokrojonej w kostkę piersi kurczak, podsmażam i całość mieszam. Gotowe:-)

Smacznego.
Faszerujemy 2014!Lato w pełni!Faszerujemy 2014!

21 lipca 2014

Wiśniowa tarta inaczej - rewelacja.



Tarta z wiśniami inaczej


Mimo, że ciasto zdaje się być bardzo słodkie - zawiera dość dużo cukru - i jest z tych tłustych, to jednak namawiam do jego zrobienia choćby tylko raz i spróbowania. Połączenie smaków jest znakomite :-) Od kiedy pierwszy raz jadłam to ciasto u mojej kuzynki, robię je w każdym sezonie wiśniowym, aby delektować się słodyczą połączoną z kwaśnymi wiśniami – cudowny smak!
Ja to ciasto nazywam pseudo tartą:-) Nie jest kruche jak tarta, którą znamy, jednak trochę wygląda jak ona. Z racji sporej ilości tłuszczu i cukru ciacho jest baaardzo wilgotne i coś jakby karmelowe. Myślę, że każdy po spróbowaniu będzie miał swoje własne skojarzenia i doceni smak tego ciasta z wiśniami.





Pyszne ciasto z wiśniami, czyli wiśniowa pseudo tarta!
Zdjęcie trochę marne, ale ciacho pyszności.

Składniki:
- 250 g cukru
- 250 g mąki + 16 g proszku do pieczenia (wymieszane)
- 250 g masła
- 4 żółtka
- ok. 1/2 kg wiśni (bądź inne kwaśne owoce) 


A z białek można zrobić cudny i smaczny deser/tort przykład tutaj.

Przygotowanie:
1.
Piekarnik rozgrzewam do 160-180 st C.
2.
Wszystkie składniki poza wiśniami łączę ze sobą na jednolitą masę.
3.
Ciasto przekładam na blaszkę (u mnie jest to tortownica o śr. 26 cm), wyłożoną papierem do pieczenia i wyrównuję lekko / ugniatam. To nie może być niskie typowo do tarty naczynie, bo ciasto może "wyjść" z niego.
4.
Na wyłożone ciasto wykładam wydrylowane wiśnie.
5.
i wkładam do piekarnika na około 40 minut.



Rewelacyjne ciacho z wiśniami,
które trzeba spróbować. Polecam
Po ostygnięciu ciasto jest gotowe do jedzenia.


Ciacho jest z tych tłustych, jak już pisałam i słodkich, dlatego takie kluczowe znaczenie mają kwaśne owoce.

Niestety zdjęcia nie są tak dobra jak ciach na nich :-(

Smacznego:-)




Lato w pełni!W wiśniowym sadzie 2014

14 lipca 2014

Wiśniowy zawrót głowy - czyli lekko kwaskowe Wiśnie w żelu.


Kwaskowe wiśnie w żelu - mmmniam;-)
Wiśnie w żelu - jedliście? Są znakomite!! Polecam!!
Kiedyś, dawno temu polubiłam je od pierwszego spróbowania, zresztą nie tylko ja:-), będąc u mojej mamy, która to tak nawiasem mówiąc ich nie zrobiła tylko kupiła.
Zaczęłyśmy z mamą kombinować jak tu je zrobić w domowy wydaniu i wyszły równie pyszne, jak nie smaczniejsze, bo w końcu własne:-) i bez dziwnych dodatków.
Polecam zrobić takie wiśnie, póki jest sezon na te smaczne owoce. 
Wiśnie w żelu świetnie pasują zarówno do pieczywa, jak i naleśników, placków (Typu pancakes), racuchów, gofrów, ciasteczek francuskich, czy pół francuskich, ciast np: super pasuje do Kretowiska (ciacho u mnie pieczone bez mąki), lodów, czy tak zupełnie samodzielnie:-).
Cudnie jest otworzyć taki słoiczek zimą i poczuć tą namiastkę lata w środku zimy. Rewelacja!!
Wiśnie w żelu podano:-)


Zapraszam na moją wariację pt: "Wiśnie w żelu naturalnie".


Składanki:
- ok. 1 kg wiśnie (oczywiście wydrylowałam)
- ok. 1/4 - 1/3 szklanki cukru (można dać więcej, ja lubię jak są kwaskowe:-)
- 1-2 łyżki mąki ziemniaczanej (zależy jak dużo mają soku i jak gęste mają być)



Wykonanie:
1. Wydrylowane wiśnie przekładam do garnka, nie za wąskiego i duszę na wolnym ogniu. Teraz też można odlać podrobinę soku, tak ok. 1/2 kubka, póki jest jeszcze zimny.
2. Wsypuję cukier, całość mieszam i gotuję na średnim ogniu.
3. Czekam, aż płyn trochę odparuję.
4. Do kubeczka z sokiem wsypuję mąkę i rozrabiam na jednolitą konsystencję.
5. Jak  wiśnie będą odpowiednio odparowane (to od nas zależy jak bardzo będą lejne) wlewam rozrobioną mąkę, zdejmuję z kuchenki i mieszam w miarę energicznie, aby powstała jednolita masa, bez grudek żelowanej mąki.
Jak wychodzi za gęste to dolewam gorącej wody i oczywiście mieszam.

Wiśnie w żelu są gotowe do spożycia (oczywiście po wystygnięciu:-), bądź przełożenie do słoiczków. 
Przekładam do słoiczków, gdy wiśnie są jeszcze gorące i od razu zamykam. Preferuję małe słoiczki, żeby po otworzeniu były na raz do zjedzenia:-)
Te same znakomite wiśnie, chyba lepiej oświetlone?-)
Smacznego:-)

W wiśniowym sadzie 2014PrzetworyW wiśniowym sadzie 2014Lato w pełni!

24 czerwca 2014

Bananowa kawa mrożona

Bananowa kawa mrożona

Kawa mrożona bananowa, ją trzeba spróbować:-)

Ostatnio przypomniałam sobie, jak dawno, dawno temu odwiedzając kafejką w moim mieście, delektowałam się kawą mrożoną bananową właśnie.
A skoro sobie takie myśli po moich myślach wędrują, to postanowiłam spróbować zrobić taką miksturę w domowy wydaniu:-)
Muszę przyznać, że efekt przerósł nasze oczekiwania. Pozytywnie rzecz jasna:-)
Jak to mój mąż się wyraził, dla niego pycha. Teraz tylko będziemy robić:-) 
Bananową  kawę mrożoną robię na bazie kawy mrożonej, którą już zapisałam w moim e-zeszycie -> tutaj

a tak wygląda z góry


Bananowa kawa mrożona
Składniki:
(na 1 wysoką szklankę)

- 1 filiżanka mocnej kawy, ostudzonej
- ok. 100 ml mleka (wlewam do woreczków do lodu i zamrażam, u mnie ok.10 kostek)
- 1 - 2 kostki lodu z wody (można, ja nie daję)
- 1 banan (kroję w plastry)
- cukier dla tych co lubią na słodko:-) 


Wykonanie:

1. Szklankę, w której będę podawać mrożoną kawę wkładam do zamrażalnika.
2. Po zaparzeniu kawy, słodzę do smaku i odstawiam do całkowitego schłodzenia, tak żeby była zimna (najlepiej schłodzić ją w lodówce).
3. Kostki mleka i ewentualnie wody oraz banana miksuję tak, żeby kostki były pokruszone.
4. Do zmiksowanych składników wlewam kawę i krótko miksuję, tylko tak żeby wymieszały się składniki.
5. Wyjmuję szklankę z zamrażalnika i tak przygotowaną mieszanką napełniam ją:-).
i... gotowe:-)

Uwaga. To jest naprawdę bardzo zimne, ale i smaaaczne:-)

Smacznego.

Dania na zimno - czyli co jeść w upalne dniKawa ...I co dalej?Lato w pełni!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...