Raz
do roku, w karnawale, chrust w mym domu jest mile widziany, a jak
najdzie nas chęć większa bywa też częściej.
W karnawale, czy w tłusty czwartek, do chrupania idealne.
Chrusty, faworki, … nazw jest kilka i przepisów różnych też się znajdzie sporo. Mimo, że różnice niewielkie, to każdy uważa, że jego najsmaczniejsze:-)
Zapraszam na faworki z mojego rodzinnego domu. Moja mama wertuje kilka książek jednocześnie, niby wybiera jakiś przepis, a później i tak robi po swojemu.
Chrusty jakich wiele, najważniejsze że smakują znakomicie.
A na nieco inne, równie kruche chrusty zapraszam tutaj. Taka mała wariacja.
W karnawale, czy w tłusty czwartek, do chrupania idealne.
Chrusty, faworki, … nazw jest kilka i przepisów różnych też się znajdzie sporo. Mimo, że różnice niewielkie, to każdy uważa, że jego najsmaczniejsze:-)
Zapraszam na faworki z mojego rodzinnego domu. Moja mama wertuje kilka książek jednocześnie, niby wybiera jakiś przepis, a później i tak robi po swojemu.
Chrusty jakich wiele, najważniejsze że smakują znakomicie.
A na nieco inne, równie kruche chrusty zapraszam tutaj. Taka mała wariacja.
Faworki,
chrusty.
Składniki:
Składniki:
(U
mnie wyszedł kopiasty, duży talerz)
-500g
mąki,
-5
żółtek (u nas rozmiar L),
-3-4 łyżki śmietany, ewentualnie jogurtu,
-1 łyżka miękkiego masła,
-3-4 łyżki śmietany, ewentualnie jogurtu,
-1 łyżka miękkiego masła,
-1
łyżka spirytusu (mama nie daje, ja tak)
-cukier
puder do przypudrowania,
-smalec
do smażenia, ja mieszam z olejem (ma być tyle, aby faworki pływały na tłuszczu, nie dotykając dna garnka),
-garnek o dużej średnicy, tak żeby na długość faworków wystarczył,
-ręcznik papierowy.
A co z białek? przykład tutaj - można zrobić cudny i smaczny deser/tort, polecam spróbować.
-ręcznik papierowy.
A co z białek? przykład tutaj - można zrobić cudny i smaczny deser/tort, polecam spróbować.
Wykonanie:
1.
Mąkę przesiewam, dodaję żółtka, śmietanę, jogurt, masło,
spirytus i wszystko razem mieszam do połączenia składników.
2.
Ciasto dość długo wyrabiam, aby było gładkie.
3.
W razie potrzeby dodaję łyżkę jogurtu lub śmietany i wyrabiam
ponownie do połączenia składników. Ciasto nie może być zbyt
twarde.
4.
Jak jest już wyrobione, kładę na stół i jeszcze chwilę „biję”
je, coś jakby ciasto się napowietrzało.
5.
Gotowe ciasto kładę do miski, przykrywam ściereczką, odstawiam na
około pół godziny do lodówki lub na balkon pod warunkiem, że
zima jest zimna.
6.
Po tym czasie dzielę sobie ciasto na 4-5 części, wybieram jeden
kawałek a resztę pozostawiam pod ściereczką.
7.
Na podsypanej mąką stolnicy, każdy taki kawałek wałkuję
najcieniej jak się da, ale nie przesadzam.
8.
Kroję na kawałki o szerokości około 2-3 cm i długości nie
większej jak średnica garnka, w którym będą się smażyły.
9.
Środek każdego takiego paska przecinam wzdłuż, pozostawiając na
końcach nie przecięte ciasto o długości kilku centymetrów.
Przekładam jeden z końców przez rozcięcie i tak utworzony chrust
odkładam na posypaną mąką deseczkę.
10.
Oczekujące na smażenie chrusty przykrywam ściereczką żebym nie
wysychały.
11.
Do szerokiego garnka wkładam tłuszcz i mocno go podgrzewam. Na
próbę daję kawałek ciasta, jak będzie się pieniło to tłuszcz
jest gotowy do smażenia.
12. Faworki kładę na rozgrzany tłuszcz i smażę do zrumienienia z obu stron, wyjmuję, daję na ręcznik papierowy, żeby pozbyć się nadmiaru tłuszczu, po czym przekładam na talerz.
12. Faworki kładę na rozgrzany tłuszcz i smażę do zrumienienia z obu stron, wyjmuję, daję na ręcznik papierowy, żeby pozbyć się nadmiaru tłuszczu, po czym przekładam na talerz.
Pyszności.
Byle nie za często. Co by nie mówić, to jednak jest duuużo
tłuszczu w tych pysznościach.
Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz