13 lutego 2015

Biała Dama -> Pavlova

Pavlova – Biała Dama.

Tak, to jest beza, ale jaka Beza!? Ten deser, torcik, czy jakkolwiek go inaczej nazwiemy, to deser nad deserami. Rewelacyjna słodycz dla naszych zmysłów. Białka, cukier, odrobina soku z cytryny i mąki ziemniaczanej, i powstaje cudownej urody deser bezowy, który w połączeniu z bitą śmietaną i owocami staje się niemal niebiański. Z wierzchu chrupiąca beza, wewnątrz biała pianka jak chmury na niebie, a całość uwieńczona bitą śmietaną i owocami.
Bardzo prosta w przygotowaniu, troszkę wymagająca co do przebywania w piekarniku, ale efekt dla oczu i podniebienia wart zachodu. 
Zachęcam do spróbowania, wbrew pozorom Pavlova wcale nie jest tak słodka jak można by sądzić. Znam osoby, które nie przepadają za bezami (nawet ich nie lubią), jednak spróbowawszy ten torcik bezowy, były bardzo mile zaskoczone.
Co do przepisu, za pierwszym razem skorzystałam z książki kucharskiej: "Szkoła gotowania", ale jak to ja zmodyfikowałam go sobie i teraz robię na moich warunkach, co też tu sobie zapisuję:-)


Zapraszam do spróbowania.

Pavolva, jak Biała Dama.

Składniki: 
(średnica około 20 cm)

-4 białka jaj (rozmiar L),
-250 g cukru,
-szczypta soli,
-1 łyżeczka soku z cytryny,
-1 łyżeczka mąki ziemniaczanej,
-ok. 300 g śmietany 30 – 36 % nadającej się do ubicia,
-1-2 garści owoców np. jagody, truskawki, jeżyny, maliny, co kto lubi.

A co z żółtkami? Można np. zrobić pseudo tartę wiśniową (przykład tutaj) lub  faworki (przykład tutaj).
tuż przed delektowaniem się
przed wstawieniem do piekarnika
po opuszczeniu piekarnika



Wykonanie:

1. Piekarnik nastawiam na 150 stopni góra-dół bez termoobiegu. 
2. Papierem do pieczenia wykładam blachę, na której będę piekła a właściwie suszyła moje cudeńko. 
3. Białka z solą ubijam na prawie sztywną pianę. 
4. Do prawie ubitych białek dodaję porcjami cukier, cały czas ubijając. Tak ubijam do skończenia cukru. 
5. Pod koniec dodaję sok z cytryny i mąkę ziemniaczaną, cały czas ubijając.
6. Ubite białka wykładam na przygotowany papier do pieczenia (ja rysuję przybliżoną średnicę mojego tortu). 
7. Formuję kształt przyszłej Pavlovy i wstawiam do piekarnika, nagrzanego do 150 stopni. 
8. Po około 10 minutach zmniejszam temperaturę na 120 stopni i tak trzymam w piecu około 1,5 godziny (można krócej, wszystko zależy od piekarnika).
9. Piekarnik wyłączam i jeszcze chwilę trzymam w nim bezę. Ma tak sobie spokojnie wystygnąć, przy lekko uchylonych drzwiczkach.

W niedługim czasie przed podaniem, na całkowicie wystudzoną bezę wykładam ubitą śmietanę i dekoruję owocami. 

10. Owoce myję, jak trzeba obieram, kroję na mniejsze kawałki i odstawiam do odsączenia. 
11. Śmietanę ubijam na sztywno. Nie słodzę!

Ze względu na bitą śmietanę najlepiej zjeść tego samego dnia, choć na drugi dzień też jeszcze można spokojnie zjeść i całkiem dobrze smakuje:-)

Życzę smacznego.





Walentynki. Czym TO się je? 11-17.02.2015Karnawałowe Słodkości!


 

11 lutego 2015

Faworki, czy chrusty oto jest pytanie?

Raz do roku, w karnawale, chrust w mym domu jest mile widziany, a jak najdzie nas chęć większa bywa też częściej.
W karnawale, czy w tłusty czwartek, do chrupania idealne.
Chrusty, faworki, … nazw jest kilka i przepisów różnych też się znajdzie sporo. Mimo, że różnice niewielkie, to każdy uważa, że jego najsmaczniejsze:-)
Zapraszam na faworki z mojego rodzinnego domu. Moja mama wertuje kilka książek jednocześnie, niby wybiera jakiś przepis, a później i tak robi po swojemu.
Chrusty jakich wiele, najważniejsze że smakują znakomicie.

A na nieco inne, równie kruche chrusty zapraszam tutaj. Taka mała wariacja.

Faworki, chrusty.

Składniki: 
(U mnie wyszedł kopiasty, duży talerz)

-500g mąki,
-5 żółtek (u nas rozmiar L),
-3-4 łyżki śmietany, ewentualnie jogurtu,
-1 łyżka miękkiego masła,
-1 łyżka spirytusu (mama nie daje, ja tak) 
-cukier puder do przypudrowania,
-smalec do smażenia, ja mieszam z olejem (ma być tyle, aby faworki pływały na tłuszczu, nie dotykając dna garnka),
-garnek o dużej średnicy, tak żeby na długość faworków wystarczył,
-ręcznik papierowy.

A co z białek? przykład tutaj - można zrobić cudny i smaczny deser/tort, polecam spróbować.

Wykonanie:
 
1. Mąkę przesiewam, dodaję żółtka, śmietanę, jogurt, masło, spirytus i wszystko razem mieszam do połączenia składników.
2. Ciasto dość długo wyrabiam, aby było gładkie.
3. W razie potrzeby dodaję łyżkę jogurtu lub śmietany i wyrabiam ponownie do połączenia składników. Ciasto nie może być zbyt twarde.
4. Jak jest już wyrobione, kładę na stół i jeszcze chwilę „biję” je, coś jakby ciasto się napowietrzało.

5. Gotowe ciasto kładę do miski, przykrywam ściereczką, odstawiam na około pół godziny do lodówki lub na balkon pod warunkiem, że zima jest zimna.
6. Po tym czasie dzielę sobie ciasto na 4-5 części, wybieram jeden kawałek a resztę pozostawiam pod ściereczką.
7. Na podsypanej mąką stolnicy, każdy taki kawałek wałkuję najcieniej jak się da, ale nie przesadzam.
8. Kroję na kawałki o szerokości około 2-3 cm i długości nie większej jak średnica garnka, w którym będą się smażyły.
9. Środek każdego takiego paska przecinam wzdłuż, pozostawiając na końcach nie przecięte ciasto o długości kilku centymetrów. Przekładam jeden z końców przez rozcięcie i tak utworzony chrust odkładam na posypaną mąką deseczkę.
10. Oczekujące na smażenie chrusty przykrywam ściereczką żebym nie wysychały.

11. Do szerokiego garnka wkładam tłuszcz i mocno go podgrzewam. Na próbę daję kawałek ciasta, jak będzie się pieniło to tłuszcz jest gotowy do smażenia. 
12. Faworki kładę na rozgrzany tłuszcz i smażę do zrumienienia z obu stron, wyjmuję, daję na ręcznik papierowy, żeby pozbyć się nadmiaru tłuszczu, po czym przekładam na talerz.
13. Pudruję za każdym razem jak utworzy się warstwa chrustu i tak do wysmażenie całości.

Pyszności. Byle nie za często. Co by nie mówić, to jednak jest duuużo tłuszczu w tych pysznościach.
Karnawałowe Słodkości!Smacznego.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...