Kilka dni temu postanowiłam, zrobić małą wariację na temat faworków, czy chrustów, pod różną nazwą można spotkać ten smakołyk:-), właśnie z udziałem ciasta francuskiego:-)
Oto co mi z tego wyszło:-)
Póki co jeszcze nie odważyłam się sama zrobić ciasta francuskiego, więc korzystam z gotowego.
Faworki / chrusty w nieco odmienionej wersji:-)
Składniki:
- ciasto francuskie (u mnie gotowe),
- cukier puder,
- 1 jajo rozmącone.
Przygotowanie:
1. Nastawiam piekarnik na 200 st. (zgodnie z sugestią producenta na opakowaniu od ciasta).
2. Ciasta tnę w zdłuż na pól, na następnie w poprzek na paski szerokości +/- 3cm.
3. Każdy taki pasek przecinam tak, aby na końcach każdego z nich zostawał kawałek nierozciętego ciasta, czyli wszystko robię jak w znanych nam dobrze faworkach:-)
4. Taki pasek przewijam jednym końcem przez środek i odkładam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia:-)
5. Jak już mam całą blachę wypełnioną ciastem, smaruję je rozmąconym jajkiem, wkładam do nagrzanego piekarka i pieką około 10-13, do zrumienienia.
6. Po wystudzeniu, pudruję cukrem.
P.s. Jajo można sobie odpuścić, też wychodzą smaczne i ładnie się prezentują. Te na zdjęciach, są i takie i takie :-)
I gotowe:-) Ciasteczka są bardzo kruche, jak na ciasto francuskie przystało, ale i przecież chrusty są bardzo kruche. U nas już nie pudrowałam, ale wcale nie jest powiedziane, że nie można pudrować:-)
Smacznego.